Sławomir Bieńkowski Sławomir Bieńkowski
3883
BLOG

15 lat z telefonami. Wspomnienia czas zacząć.

Sławomir Bieńkowski Sławomir Bieńkowski Technologie Obserwuj notkę 17

Telefonia komórkowa towarzyszy nam Polakom od 20 lat, przynajmniej mi od tego czasu. Ewolucja jaka nastąpiła w modelach, oczekiwaniach użytkowników i przede wszystkim cenach była bardzo powolna. Na dzień dzisiejszy ze względu na początkowe etapy i elitarność posiadania telefonu komórkowego nie wszyscy pamiętają jak to się zaczęło.

Postanowiłem opisać moje komórkowe życie, wady, zalety, wspomnienia i oczywiście modele, które przewinęły się przez moje ręce. Przez 15 lat obsługiwałem, bawiłem się prawie wszystkimi modelami jakie pojawiały się na rynku.

Tekst może zawierać wiele błędów czasowych, bo piszę go z głowy i nie jest to opracowanie naukowe. Myślę, że jakoś mi to wybaczycie bo umysł człowieka i pamięć są ułomne.

Poniższy tekst zapewne znudzi młodych, a wymusi łezkę nostalgii u starszych.

Oto moje komórkowe życie:

1994

Jest rok 1994, są jeszcze miliony złotych w banknotach, najniższa krajowa to około 3 milionów, benzyna jest tania politycy chodzą w sweterkach i kwiaciastych krawatach. Kwaśniewski zakłada niebieskie szkła kontaktowe i zrzuca parę kilo. Standardem w komputerach są dyski 200MB, a pamięć 4 MB to wypas do gier. Fiat 126p to nadal fajny samochód. Życie jest piękne a palić można prawie wszędzie. Co niektórzy odbili się na Banku Śląskim i lokują łatwo zarobione pieniądze na giełdzie. Fajki rzucane są do Niemiec, a lokalni mafiosi szaleją. Wyszedł Windows 95, ale mój sprzęt go nie łyka. Kartę dźwiękową ustawia się ręcznie w config.sys. Ogólnie, piękne czasy. BBS’y są dostępem do netu. ( tzn wtedy jeszcze nie wiadomo było, że takie coś jak Internet istnieje).

Większość ludzi ma telefony stacjonarne (tzn. wybrańcy), nie wiedzą co to identyfikacja, sekretarka to rzadkość, fax szczyt techniki a dzieci biegają szczęśliwe godzinami nie niepokojone przez pedofili i rodziców SMS’ami „gdzie są”. No tak, ale co to jest SMS? Nie, tego też nie wiedzą. Ich kciuki są zdrowe, marzeniem jest walkman, a taśmę się przewija i przekłada na drugą stronę, chyba, że ma się autoreverse ale to już bajer i nie każdego stać. Pijemy EB’e, palimy Goldeny, aparaty są na klisze a Audi 100 to niezły wózek.

Zasięg sieci komórkowej jest znikomy (NMT450), połączenie drogie, sprzęt ciężki i dostępny tylko dla bogoli.

 

 

620

I wtedy poznaję NOKIE 620, na razie jako telefon służbowy i niecały czas dostępny. W moim miejscu zamieszkania podłączony do anteny aby utrzymać nie zawsze pewną łączność z odległym o 30km przekaźnikiem. Telefonem nie da się szpanować, ale daje możliwość dzwonienia mobilnie. Wiem, że to trudne do zrozumienia ale był to szok swego typu, człowiek czeka 20 lat na założenie telefonu a tu myk jest i działa i kabla nie ma. Bateria trzyma tyle, że jak odłączysz w jednym pokoju to zdążysz idąc szybkim krokiem podłączyć do ładowarki w drugim przed jej rozładowaniem. Moc wyjściowa 7 Wat, aż radiator się grzał, jak się rozmawiało obok przy takiej mocy można było popcorn robić. O tej mocy później napiszę ale to w innym kontekście.

Przez dwa lata oswajam się, zaczyna to normalnieć, nieliczni ludzie kupują sprzęt, ale we Włocławku to rzadkość bo zasięg cienki a i ludzie biedni.

1995

Otrzymuję swój pierwszy osobisty, tylko mój telefon komórkowy. Nokia 150, muszę bardzo uważać no drogocenny (chyba około 50 mln), duży a użytkownicy z założenia uważani za bogoli są bacznie obserwowani przez złodziei.

 

 

415196

Hmm, na początku mam opór, żeby dzwonić z niego w autobusie czy na ulicy bo ludzie patrzą się jak na debila. 10 Nokii 150 z zestawami samochodowymi za około 650 milionów złotych ( teraz to jakoś 65 tys. złotych ale wtedy te 65 tys. miało o wiele większą wartość, średnie mieszkanie kosztowało 20-40 tys.) plus opłaty aktywacyjne chyba około 13 mln za sztukę, tyle płaciły duże firmy za luksus posiadania telefonu.

Nokia 150 to fajny telefon (jak może być niefajny jak innego się nie miało nigdy). Dosyć duży i do kieszeni się go nie wrzuci chyba, że ktoś się uprze, ale miała fajny dobrze zamontowany klips, wygodny do noszenia przy pasku. Jak kogoś było stać do dokupił sobie krótką antenkę i już mógł do mniej uważać przy noszeniu. Uważać trzeba było bardzo bo anteny bardzo często się łamały co było dużą wadą tego modelu. Połączenia szumiały, trzeszczały niemiłosiernie, zasięg sieci powoli się polepszał.

Ogólnie dało się z tego korzystać. Zresztą nie było alternatywy, człowiek szybko się oswajał i zaczął traktować to jako normalne narzędzie pracy. Nie można tego powiedzieć o innych, którzy z zazdrością lub pogardą, zaskoczeniem czasem patrzyli na użytkowników telefonów. Pierwsze telefony gorszą bywalców kościołów , kin itp. Pierwszym słowem osób znajomych, które po ubłaganiu ciebie o możliwość skorzystania z tego cudu rozpoczynają rozmowę z wybraną osobą jest „ Ty, k….. dzwonie z komórki”.

Krawaty i sweterki polityków nadal w modzie, Kwaśniewski tyje i osiada na laurach. Elity, które walczyły "o take polske" i skakały przez płot przeszły do robienia kasy. Prywatyzacja szaleje, za złotówkę czy dwie możesz kupić fajny zakład z socjalizmu... jak masz dobrych kolegów.  Coraz więcej ludzi z powodów prestiżowych, snobistycznych czy w końcu z musu wysupłuje ciężko zarobioną kasę i kupuje komórkowe telefony. Istnieją jeszcze dosyć powszechnie centrale zamawiane więc biznes poza miastami jest czasem niemożliwy bez komórki. Drogo ale daje zarabiać.

1995-1997

Telefony tanieją. Hmm, nie w takim sensie jak teraz. Aktywacja kosztuje 6mln-10mln (600-1000pln) złotych, telefony w promocji za 10mln (1000 pln) to okazja. Między 95 a 97 rokiem ceny spadają od 40mln do 10mln (4000pln do 1000pln). Najlepszym telefonem na rynku jest chyba Benefon z masywną wykonaną chyba włókna węglowego obudową.

 

bene

Benefonem można było zabić, zasłonić się przed kulą z AK47 i nawet rysa by na nim nie powstała.W tym czasie przechodzę z modelu NOKIA 150, na NOKIĘ 450 aby w końcu zakończyć korzystanie z systemu analogowego na modelu NOKIA 440.

 

 

450

 

 

440

Zmiana modelu nie jest sprawą tak łatwą jak dziś. Nie ma kart SIM, telefon ma numer wprogramowany, przeniesienie numeru to wyprawa do serwisu Centertela do Warszawy, czekanie parę godzin na przeprogramowanie i paręnaście godzin na uruchomienie w sieci. Wszelkie awarie, uszkodzenia podobnie. Oddajesz do naprawy i nie masz telefonu działającego bo numer jest w sprzęcie. Sieć ma całkiem dobry już zasięg, modele się robią coraz bardziej oszczędne w mocy nadawczej, baterie zaczynają wytrzymywać 1-2 dni a nawet do 3.

Nokia 450 była bardzo udanym modelem, była też wersja superszpan w drewnopodobnej obudowie (pozdrawiam Pana prezesa włocławskien KUJ..., który dla tego drewna wydał 45 mln złotych), co prawda z baterią standardową była bardzo gruba, a antenka miała wady wszystkich NOKII, czyli łamała się, obudowa pękała w miejscu montowania gwintu anteny, jak ktoś przesadził z klejem przy klejeniu pęknięcia mógł zalać złącze anteny i już był problem. Z baterią slim od NOKII GSM 2110 nabierała gracji ale czas czuwania spadał poniżej jednego dnia.

Pierwsze rozmowy przez GSM fascynowały jakością dźwięku i nowym bajerem (identyfikacją), który chyba też był dostępny w modelach NMT z tego co pamiętam ale nie zawsze działał bo centrale stacjonarne przeważnie były starego typu i nie wysyłały ID.

Korzystanie z komórek po wejściu GSM, Plusa, potem Ery i IDEI (z zasięgiem marnym na początku) powszechniało i nie budziło już sensacji na ulicy a nawet w autobusach.

Nokię 440 jako mój ostatni telefon NMT wspominam bardzo dobrze, mimo dużych wymiarów był to udany model w miarę niezawodny i pod koniec sprzedaży może jeszcze nie to, że dostępny dla każdego ale w rozsądnej cenie. Komórki zaczęły atakować rynek prywatny po nasyceniu częściowym rynku biznesowego.

Nadchodzi powódź 1997, okazuje się, że sieci komórkowe dosyć dobrze sprawują się w sytuacjach kryzysowych zapewniając łączność na zalanych terenach.

Benzyna nie jest już tania, EB’e już nie jest kultowym piwem, palimy WEST’y. AUDI 100 to już nie jest fajny wózek, walimy polityków bo i tak już się oderwali od rzeczywistości. Świat stoi przed nami otworem, wielkie sieciówki jeszcze nie pokazały kłów w zarzynaniu tych małych.

 

 

eb

1997

Nadchodzi GSM. Jak walec rozjeżdża NMT450, którego sprzedaż momentalnie zdycha. Centertel ma też coraz większy problem z zakupem telefonów NMT, ostatnie Maxony uzupełniają ofertę mizerną ofertę.

Króluje Siemens S6, Nokia 3110.

 

 

s6

Siemens w promocji Ery jest za 608 złotych co jest bardzo dobrą ceną. Ludzie kupują na zapas wiedząc nawet o tym, że w ich lokacji nie ma zasięgu. W promocji Plusa, który jako pierwszy sprzedaje same karty SIM, ludzie kupują po kilka. Nagły wysyp kart bez sprzętu wysysa z mizernego polskiego rynku cokolwiek co działa w systemie GSM. Plus jeszcze jako nowicjusz płaci prowizje za sprzedaż kart około 100$ za sztukę, nie zabierając jej nawet wtedy kiedy klient nie płaci. Parę osób robi na tym niezłą kasę. Zaczyna się złoty, krótkotrwały okres zarabiania na APS sieciowych.

Kończy się też pewien inny piękny okres w telekomunikacyjnym życiu. Pasmo niekodowane NMT, Polcji i innych instytucji zanika. Skaner duplexowy zakupiony w 1995 roku, pozwalający na podsłuchiwanie rozmów użytkowników NMT, telefonów bezprzewodowych, Policji staje się nieprzydatny. Z łezką i czułym dotknięciem dłoni jako towarzysz i dostawca wielu niezapomnianych wieczorów spędzonych w gronie przyjaciół serwował życie innych ludzi, ich rozterki, adresy dziupli na kradzione samochody, zamówienia z menu agencji. Znajome głosy znikły, i nie ma się już z czego śmiać. Odjechał na Wolumen do Warszawy i za ułamek początkowej ceny powędrował do nowego nabywcy.

Zaczynam wpadać w fazę ciągłych zmian. Uwolniony jak murzyn z plantacji szaleję i wkładam moją kartę SIM do każdej napotkanej dziurki. Eksperymentuję, szukając doskonałości.

Sony Z-1, Alcatel OT DB, w końcu na dłuższy czas ląduje w trwałym związku z NOKIĄ 3110. Dosyć fajny telefon, dobra bateria. SMS’y rozdziewiczają mój kciuk ale do dziś nie zdobyły jego miłości.

 

 

3310


Telefony są już wszędzie, benzyna droższa, 5-cio sekundówki przydatne a widok osoby rozmawiającej na ulicy już nie dziwi. Politycy nie idą siedzieć, sitwa tworzy swoje struktury i okopuje się na milionach. Rynek normalnieje, prowizje spadają. Operatorzy zaczynają ciąć prowizje, zaczyna się zarzynanie sieci dealerskiej. REAL'e TESCO itp itd pokazują kły zaczynając akcję zarzynania polskiego drobnego handlu. Nadal dużym plusem ofert pracy jest „komóra”.

Skóra-fura i komóra kończy żywot, -10 do lansu.

1998-1999

Ewoluuję, zaczynam używać NOKII 3210, NOKII 3310, 3330, 5110. Na tych modelach zbudowano markę.

Telefon już od paru lat jest normalnym narzędziem. W węża można pograć. W końcu uwalniam się od wystających antenek będących zmorą kieszeni. Mogę wstawić logo, zagrać w węża a nawet założyć sobie kolorową obudowę. Rozmowy nie chcą za bardzo tanieć. IDEA walczy na 1800mhz i robi wtopę z bulgoczącym Nortelem. Plus robi wtopę na Sagem’ie, Era ogranicza ofertę do Sony C-1. Ogólnie bida, ilość modeli w promocji szczątkowa.

 

 

nortel

Telefony przeze mnie używane są dobre, coraz lepsze. Baterie wytrzymują coraz dłużej. Polacy jako wyjątek wśród narodów „wybaczają NOKII wszystko”. Dzwonię dużo, płacę średnio. Ludziom krystalizują się wymagania, już nie biorą wszystkiego.

Zahaczam o NOKIE 6110, dobry, prosty zgrabny telefon z wężem w multiplayerze na podczerwieni. Drogi jak na tamte czasy model ale całkiem udany. Podczerwień była chyba pierwszą możliwością komunikacji bezprzewodowej ze światem zewnętrznym. Możliwość umieszczenia monochromatycznego logo dawało +10 do bycia „kool”.

 

 

6110


2000

Nowe milenium, pluskwa mimo obaw i kampanii marketingowej nie zniszczyła naszej cywilizacji i wszystko gładko działa nadal. NMT już nie istnieje. IDEA rozrasta się, Era atakuje pierwsza promocją masową na Alcatela DB w h….. kolorach za 2 zł.

Jako użytkownik tego telefonu muszę powiedzieć, że był całkiem niezły. Dowodem tego jest fakt, iż do dziś na oryginalnych bateriach niektóre osoby używają tych modeli. Nokia 5110 rządzi ale z czasem robi się trochę ciężka i nieporęczna.

 

5110

2001

Zaczynam używać Alcatela OT-501. Super mały telefon z bardzo rozbudowanymi funkcjami jak na tamte czasy, z bateria slim chyba najmniejszy telefon na rynku z dobrze zamontowaną anteną, która w przeciwieństwie do Nokii nie łamała się w miejscu osadzenia w obudowie.

 

501

Czasem się joystick przycinał ale sprężone powietrze załatwiało sprawę. Większość nuworyszy na widok Alcatela patrzyli z obrzydzeniem dzierżąc swoje Nokie dumnie w dłoniach.
Telefon w ofertach pracy nie jest już plusem, zmienia się w smycz i pejcz.

2004

Po długim teście Alcatela zaczęły się kolory. Nokia 3120, Sony Ericsson T68i, Nokia 3220, Nokia 6610i. Funkcjonalne ale czym dalej tym gorzej. 3120 klawisze Badzie, T68 menu dziwne, soft wymulony, obudowa obcierająca się na krawędziach. Nokia 3220, fajny telefon nawet nieźle działał i migał ale gumki po bokach odpadające i robiące wrażenie syfu nie do przyjęcia. Nokia 6610i, trzeszcząca obudowa, niewygodne klawisze. Aczkolwiek ogólnie to były dobre telefony ale nie zatrzymały mnie na dłużej.

 

nokia guma

Jeszcze coś. Cud techniki, fuks nad fuksy i niewykorzystany atut firmy, która upadła po tym cudownym dziecku i zgubiła drogę. Siemens ME45, ergonomia, wytrzymałość, elegancja. Woda, kurz, upadki. Normalne kolory obudowy, czarne, brąz. Bardzo dobrze go wspominam. Niezawodny. I co robi Siemens na fali dobrego modelu? Wypuszcza ME45 w białej obudowie z czerwonym podświetleniem wyświetlacza. Nie ma tak jak mieć debili w dziale marketingu.

 

me4

Wspomnę jeszcze o Sony Ericssonie T-610, całkiem udany model. Dobrze się sprawował, nie wieszał i nie miał przerostu formy nad treścią. Ale klapka z tyłu się luzowała i czasem potrafił się zmulić.

 

610


2005

Unia Europejska rządzi. Peciarze z UK wracają dumnie dzierżąc „handy” na ulicy kupione za funty i pałają chęcią pochwalenia się swoim nowym statusem komórkowym.
Przeskok na Alcatela OT-701 (mam go do dziś, nawet działa) to była nowa jakość. Znużony kolorem i bajerem i aparatami z jakością HD foto szumofon wracam do Alcatela. Bajka telefon, Ergonomia i wykonanie na najwyższym poziomie. Menu przejrzyste. Spojrzenia zainteresowania innych bezcenne szczególnie kiedy z bliska widzieli, że to Alcatel i mina jechała w dół. Naprawdę dobry sprzęt. Jeszcze teraz mnie kusi żeby do niego wrócić ale nie ma blokady klawiatury kodem.

 

alcatel 700

Sagem MY-x-5-2 to był telefon, który używałem przez rok, od czasu do czasu posiłkując się Alcatelem. Dobra bateria, fajny telefon, długo służył w słońcu, piasku i znoju.

2006

Znów Alcatel, nie ma to jak być w oczach innych ekscentrykiem, no i to spojrzenie na markę i mina zainteresowanej osoby ……. Bezcenne. Pytania o megapixele drażnią mnie od dłuższego czasu. Ludzie chodzą po ulicach z nakładkami na uszy, same Donaldy Trumpy, którzy cały czas czekają na ważne połączenia. Nawet siedząc w restauracji nie zdejmują z ucha słuchawki BT.

2007

 

6300

Nokia 6300, kupa kasy. Bo to nowość. Metalowe, super czas czuwania 1-3 dni (mimo wymiany baterii na nową co pewien czas). Funkcjonalność ponad bajer. Niezawodność i metal to plus. Aparat nie ma znaczenia , karta pamięci też. Używam tego telefonu używam i z niepokojem patrzę w przyszłość. Wtedy jeszcze nie wiem, że czule będę dotykał palcami mojego Samsunga, bawiąc się Androidem. Ciężko będzie mi się z nią rozstać choć co pewien czas kusi mnie żeby wrócić do Alcatela.Leży w szufladzie... na wypadek wojny , kiedy dotykanie Samsunga mi się znudzi.

2010

6300 nadal i po różnych testach coś trzeba będzie wybrać. Pytania o megapixele, GPS’y drażnią mnie nadal. Peciarze z UK mają gorzej niż parę lat. Nie mają już czym szału zrobić. Benzyna jest droga, piwo piję się pierwsze z półki, papierosy kosztują fortunę a i palić nie ma już gdzie. Ewolucja kciuka u młodszego pokolenia postępuje. Zaczynam pisać SMS'y, kciuk wyrabia się :(.

PS.

Jeżeli ktoś to czyta, to może powiedzieć, że dziwne zestawienie i opinie. Najbardziej doceniam Sagema, Alcatela i Nokie 6300. Używałem, testowałem dziesiątki innych modeli, od C-25 Siemensa, C35, do Iphone’a, Nokii na symbianie (co za gówno ten symbian, co za szajs ten Iphone).

To właśnie moje komórkowe życie. Spisując powyższe, czasem się uśmiechnąłem wyciągając za zakamarków pamięci moje telefony a czasem zmarszczyłem czoło z niesmakiem. Mam nadzieję, że czytanie tego tekstu da wam podobne odczucia.

Czas zacząć pisać drugą część tego tekstu, gdzie zaczynam moje telefony dotykać i głaskać po ekranie ;).

Jak Wam się lekko ten tekst spodobał :), dajcie znać, napiszę jak zacząłem telefony dotykać :) (spoko, tylko mój Samsung S3/S4). A na moim komputerze czeka tekst "Moje 30 lat z komputerami od ZX Spectrum do Core coś tam duo hyper turbo itp".

Planeta Ziemia

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie